„Polski Robinson”, zimy spędzane w ziemiankach, ciężka praca przy budowie schroniska i satysfakcja ze spotkań z turystami. Sześćdziesiąt lat historii ruchu turystycznego w Bieszczadach osnute wokół jednego, niesamowitego bohatera. Takie smakołyki serwuje nam Edward Marszałek w biografii Ludwika Pińczuka.
Monumentalne ściany Yosemite, szalone, amerykańskie dzieciaki i ekstremalna wspinaczka. Mark Synnott w „Niewirygodnej wspinaczce” zabiera czytelnika w fascynujący świat współczesnej wspinaczki skalnej.
Chcesz zobaczyć, że wiek ne ma znaczenia, problemy zdrowotne można przewalczyć, a strach może być wiernym towarzyszem wielkich osiągnięć? I do tego chcesz, by to wszystko nie brzmiało jak puste slogany? Cóż… do tej książki powinieneś na pewno zajrzeć.
Tajemniczy świat skandynawskich trolli, emocje towarzyszące ekstremalnie trudnej wspinaczce hakowej i wielkie, nieco zapomniane sukcesy.
Dobrze nam zdobywać góry i dobrze nam słuchać górskich wspomnień. A jak sprawdzają się gawędy w formie książkowej – przekonajcie się.
Bohaterowie drugiego planu pozostają bohaterami drugiego planu. Kłopotliwy przypadek książki wciągającej, ale odrobinę rozczarowującej.
Nikt inny tak Ci o góralskich portkach nie opowie! Wyjątkowa podróż po kulturze Podhala z wyjątkowym przewodnikiem. Warto zatrzymać się przy „Sklepie potrzeb kulturalnych”.
„Pierwszymi szczytami, na jakich skupią się wspinacze będą Godwin-Austen (K2), 8611 m n.p.m. oraz Dapasang, 8615 m n.p.m. Jeżeli te początkowe próby zakończą się sukcesem, wyprawa może obrać za cel Mount Everest […]” – czyżby plan wyprawy kolejnego ambitnego Nepalczyka idącego w ślady Nirmala Purja? Nie. To tylko plany pewnego sławnego okultysty na zdobycie K2… w 1902 roku.
Biografia himalaistki, w której wielkie Himalaje są przesłonięte przez sprawy osobiste? Właśnie tak. Anna Kamińska w opowieści o Wandzie Rutkiewicz prezentuje zupełnie odmienne spojrzenie na „ludzi gór”. Tworzy wielowymiarowy obraz tajemniczej, intrygującej kobiety.
„Mały Książę” – opowieść znana, szeroko komentowana i… zupełnie niezwiązana z górami. Jej tłumaczeniu na gwarę podhalańską musiałam jednak poświęcić trochę miejsca, bo po prostu skradła mi serce.